Nie należę do ludzi, którzy robią coś na pokaz – Wirtualne Jasło – 04.06.2011

http://www.wirtualnejaslo.pl/artykul/kultura/1500/

Z Michałem „Miszelem” Szpakiem – wokalistą, gwiazdą pierwszej polskiej edycji programu X-Factor, pochodzącym z Jasła – rozmawia SZOK.

Miszel, nie boisz się, że w pewnym momencie drogi do sławy uderzy Ci do głowy przysłowiowa woda sodowa?
Nie, bo wiem, że tak się nie stanie. Jestem o tym przekonany. Wiem, że może być dobrze, ale może być też źle. Gdyby miała uderzyć mi sodówka do głowy, to pewnie już by to zrobiła.

Którego jurora bałeś się najbardziej podczas castingu do programu X Factor?
Właściwie to nie bałem się żadnego jurora. Przed castingiem nie znałem dokładnego składu jury. Słyszałem, że ma być Kuba i Czesław, ale Maja była dla mnie zaskoczeniem. Kuby się w ogóle nie obawiałem, bo wiedziałem, że zrozumie on moją sytuację i osobę. Generalnie jurorzy nie budzili we mnie strachu.

Na pierwszym castingu zaśpiewałeś piosenkę Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat”. Ludzie płakali ze wzruszenia. Wykonanie było bardzo emocjonalne. Było prawdziwe czy po prostu dobrze zagrane?
To były prawdziwe emocje. Chyba było widać. Jeśli chodzi o grę aktorską, jest ona nieraz bardzo potrzebna. Nie należę jednak do ludzi, którzy robią coś na pokaz. Wszystko, co robię, jest prawdziwe i wypływa z głębi mojej osoby.

Pokazałeś także wielką pokorę wobec tego, co mówią inni. Maja po twoim wejściu na scenę kazała Ci zdjąć wszystkie „kobiece błyskotki”, a Ty to bezproblemowo zrobiłeś.
Wychodząc na scenę, zdawałem sobie sprawę, że to może drażnić. Ta obroża była w jakiś sposób wyzywająca i doskonale o tym wiedziałem, chciałem zobaczyć, jaka będzie reakcja jurorów.

Co poczułeś, kiedy ludzie zaczęli się śmiać?
Nic, śmiałem się razem z nimi (śmiech). Ja mam wielki dystans do swojej osoby, także nigdy nie odebrałem tego typu reakcji negatywnie. To jest taki mój system obronny. W dzisiejszym świecie każdy go powinien mieć.

A czy jest teraz coś, co zmieniłbyś w swoim życiu?
Nie, nie zmieniłbym absolutnie niczego.

Bardzo zawiódłbyś się, gdybyś nie wygrał programu?
Nie. Jestem gotowy na każdy scenariusz. To, że jestem optymistą, mam duże wsparcie i wiem, że ludzie chcą, żebym wygrał, nie znaczy, że się nad tym jakoś szczególnie zastanawiam. Tak naprawdę to nie zależy ode mnie, tylko od ludzi, producentów i osób, które są w tym programie. Mogę wygrać, ale wcale nie muszę. Mam tego świadomość.

A jak oceniasz poziom innych uczestników?
Powiem tylko, że w całym programie było wiele osób zdecydowanie ode mnie lepszych. Niestety, wydaje mi się, że producenci nie chcieli inwestować w osoby, które były w jakiś sposób nieodpowiednie. Ja poszedłem do programu z całym pakietem. Mam swój wizerunek, mam głos i pomysł na siebie. A ludzie czasem przychodzą i potrzebują ukierunkowania, stworzenia wizerunku. Producenci nie zawsze mają na to czas, więc muszą wybrać osoby, które mają jakiś faktor X.

Teraz zaczął się wysoki poziom rywalizacji pomiędzy Wami, uczestnikami…
Tak, ale ja nie chcę z nikim walczyć, bo to nie o to chodzi. Poszedłem do tego programu bawić się, uczyć, a nie rywalizować z kimkolwiek. Wolę poznawać innych uczestników, może znajdę wśród nich jakiś przyjaciół. Zresztą, już znalazłem i nie mogę narzekać, bardzo cieszę się z tej znajomości.

Inni uczestnicy, ci niewyglądający tak „barwnie” jak Ty, mogą zazdrościć Ci wizerunku. Nie boisz się, że pomyślą: „on tym przyciągnął tyle widowni” i zaczną Cię naśladować?
To nie będzie mój problem. Ja mogę wyjść w czym chcę, mam na siebie pomysł, a to, że ktoś przyjdzie do następnej edycji ubrany podobnie do mnie, będzie świadczyć o jego bezbarwności i braku własnego zdania. Niestety, ludzie muszą liczyć się z tym, że show biznes w naszym kraju może ich zniszczyć. Ten świat jest tylko dla osób, które są bardzo mocne psychicznie.

Wiesz, że każdy z Jasła i okolic Ci kibicuje. Czujesz to wsparcie?
Tak, jestem im za nie wdzięczny. Jednak wiem też, że media są jak bóg i teraz, kiedy w nich zaistniałem, ludzie mówią: „Już wiem, że to, jak chodziłeś ubrany, jak wyglądałeś, miało sens. Masz taki styl bycia i teraz wiem, dlaczego tak jest”. Przez to mam akceptację wśród ludzi. Niestety, taka jest prawda. Na szczęście jestem człowiekiem, który nie przywiązuje do tego większej wagi. Oczywiście, mam do nich szacunek i w pewien sposób ich rozumiem, aczkolwiek nie jest to fajne, że doceniają człowieka tylko wtedy, gdy zobaczą go w telewizji.

Masz sentyment do swoich starych zespołów takich jak De Star czy Whiplash?
Tak, oczywiście. Bardzo lubię tę muzykę, często wracam do swoich nagrań, które zostały zarejestrowane w 2009 roku. Ale to już przeszłość, ten etap jest zamknięty.

W jakim kierunku muzycznym chciałbyś teraz podążać – pop czy może raczej coś bardziej drapieżnego?
Wydaje mi się, że w jakiś sposób mogę was zaskoczyć, ale jaki to będzie rodzaj muzyki – tego nie zdradzę. To jest moja słodka tajemnica. (śmiech)

Co dalej, po programie?
Zobaczymy, co przyjdzie z czasem. Nie chcę wyprzedzać przyszłości, co ma być, to będzie i niech tak pozostanie. Jestem dobrej myśli i to jest najważniejsze.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów.
Karolina Kaleta (IIa) i Magda Balasa (IIc)

Related Images:

Udostępnij:
Oficjalny Fan Club Michała Szpaka | 2011 - 2018 - Wszystkie Prawa Zastrzeżone