Ta strona używa pliki cookies. Więcej w polityce prywatności.
http://images.boxnet.pl/public/gazeta/a5.pdf (str. 9 i 11)
Koncert inaugurujący 39. Wiosnę Cieplicką, występ Michała Szpaka, przyciągnął 1 maja na Plac Piastowski w Cieplicach tłum jeleniogórzan i turystów. Piosenkarz zaprezentował materiał ze swojej debiutanckiej płyty, dając przy tym niezły show. Ci, którzy znają Szpaka z programu X Factor wiedzą, że scena jest jego żywiołem.
Długie włosy, obcisłe srebrne spodnie, przypominające kombinezon astronauty, rękawy z piórami – oto cały Michał Szpak, który dał się poznać dzięki udziale w programie stacji TVN. Choć wyglądem szokuje, głosem zachwyca. Mogli się o tym przekonać wszyscy ci, którzy 1 maja wybrali się do Cieplic na jego koncert. Plac Piastowski wypełnili zarówno wierni fani Szpaka, jak i osoby zaintrygowane postacią, na którą się kreuje. 39. Wiosna Cieplicka została godnie zainaugurowana, a sceptycy talentu wokalnego Szpaka musieli przyznać rację fanom piosenkarza. Michał Szpak zaprezentował podczas koncertu utwory ze swojej pierwszej płyty, tak zwanej epki „XI”, na której znalazło się pięć utworów: „Pretty Baby”, „Rewolucja”, „Po niebo”, „Muszę biec” i „Sensualny”. Nie zabrakło też coverów, m.in. Czesława Niemena, który przyniósł młodemu wokaliście rozpoznawalność i pozwolił dostać się do programu X Factor. W tym roku repertuar Szpaka ma zostać wzbogacony utworami z jego debiutanckiej płyty. Koncert, który wypełnił po brzegi cieplicki plac, był pierwszą imprezą w tegorocznym cyklu Wiosny Cieplickiej, która potrwa do końca maja.
„Z życia trzeba brać więcej”
Michał Szpak – ur. 26 listopada 1990 roku w Jaśle, polski wokalista, finalista I polskiej edycji programu X Factor. Nigdy nie pobierał profesjonalnych lekcji śpiewu, a wszelkie doświadczenia zdobywał jako samouk. W grudniu ubiegłego roku światło dzienne ujrzała debiutancka płyta EP-ka pt. „XI”, na której znajduje się pięć utworów. Z kolei na ten rok planowane jest wydanie długogrającego albumu.
– Zaraziłeś się śpiewem od siostry, a więc śpiewasz od dziecka. Dlaczego zacząłeś?
– Wydaje mi się, że jest to bardzo fajna forma rozrywki. Poprawia mi humor i nastraja mnie pozytywnie, a także rozładowuje emocje.
– Jak wyglądały twoje początki?
– Wydaje mi się, że śpiewałem już w łonie matki. Rock and roll od dzieciństwa. Początki były wtedy, gdy jeszcze nie mogłem tego zapamiętać. Ale najwcześniej co pamiętam to było to, że zawsze rano o godzinie 6 jako małe dziecko wychodziłem na podwórko, siadałem na huśtawce i śpiewałem. A wszystkie sąsiadki krzyczały żebym się zamknął, poszedł do domu. Ja nie chciałem i odkrzykiwałem „nieeee, tu mi wygodnie”.
– Twój wizerunek jest bardzo kontrowersyjny. Nie myślałeś o modzie, projektowaniu?
– Projektowanie jest czymś co jest z tyłu głowy. Kreowanie swojego wizerunku jest nieodłączną cechą tego. Mam kilka swoich rzeczy, pewne kupione rzeczy przerabiam. Wszystko robię pod swoim kątem. Projektowanie nie jest mi obce. A jeśli chodzi o kreowanie wizerunku u kogoś to wydaje mi się, że żeby być stylistą to trzeba być bardzo dobrym psychologiem. Fakt faktem zawsze interesowała mnie psychologia, umysł człowieka i jego działanie, ale pod kątem tego, żeby kogoś ubrać i dopasować do jego osobowości to już jest znacznie trudniej.
– Byłeś finalistą X Factor. Jak rozwój twojej kariery po tym finale?
– Moją karierę można śledzić w mediach, a to znaczy, że rozwinęła się bardzo dobrze. Teraz, gdy wszystkie flesze programów show zostały odsunięte, radzimy sobie sami, ale ja nie mogę narzekać. Nie byłbym tutaj z wami, gdyby było inaczej.
– Gdyby nie X Factor zrobiłbyś karierę?
– Cały czas działałem w tym kierunku. Wydaje mi się, że bez programu mógłbym sobie poradzić, wiadomo, byłaby to o wiele cięższa praca. Chociaż nie mogę powiedzieć, teraz jest równie ciężka. Okres po X Factorze jest powrotem na niższy stopień. Trzeba się znowu wspinać. Nie pokazujemy swojej twarzy co tydzień. Jest to bardzo fajna praca, żmudna, ale bardzo przyjemna i owocna.
– Masz jeszcze kontakt z Kubą Wojewódzkim?
– Pozostajemy w prywatnych relacjach.
– Jeśli nie śpiew to co? Taniec?
– Byłem w „Tańcu z gwiazdami”. Być może gdyby brał lekcje w dzieciństwie to na jakiś taniec typu modern miałbym szanse. Taniec towarzyski jest moją piętą achillesową. Chciałem się tego nauczyć, obcowania z druga osobą i dlatego wziąłem udział w tym programie. Bo lubię mieć towarzystwo, ale taki bliski kontakt jest dla mnie czymś obcym. Udział w
programie przełamał różne moje bariery i pozwolił mi się rozwinąć na różnych płaszczyznach.
– Powiedz w kilku zdaniach co chciałeś przekazać swoją płytą?
– Głównym przesłaniem jest to, by nigdy nie wstydzić się siebie, by walczyć o swoją rację, jeśli jest ona słuszna i nie krzywdząca. Z życia trzeba brać więcej, niż ono daje. Tylko trzeba chcieć. Nakłaniam słuchaczy, by chcieli brać więcej, bo można.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiali Marlena Skrodzka i Aleksander Borkowski ze studenckiego „Radia Nagłos” Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze
Ta strona używa pliki cookies. Więcej w polityce prywatności.
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.