Koncert w Jeleniej Górze – 01.05.2012

1 maja 2012 Michał wraz z zespołem dał koncert w ramach XXXIX Wiosny Cieplickiej, czyli serii wydarzeń zorganizowanych w Jeleniej Górze pod patronatem Cieplickiego Centrum Kultury. Pełne ekspresji show przyciągnęło na Plac Piastowski liczną publikę: fanów i sympatyków z całej Polski, mieszkańców miasta oraz wczasowiczów spędzających majówkę w pięknych okolicach Kotliny Jeleniogórskiej.

Galeria zdjęć
Materiały specjalne OFC
Zapraszamy do zapoznania się z relacją z tego wydarzenia.

Koncert w Jeleniej Górze pozostanie w mojej pamięci na długo. Do tamtego momentu było to bezapelacyjnie najlepsze show Michała, w jakim miałam przyjemność uczestniczyć.

Tego dnia pogoda wyjątkowo dopisywała. Już około południa przygotowana była duża scena, na której o 18 miał wystąpić Michał z zespołem. Pod nią pojawiali się pierwsi fani, którzy przyjechali na koncert z całego kraju, m.in. Warszawy, Krakowa czy Szczecina. W miarę upływu czasu, tłum na Placu Piastowskim gęstniał coraz bardziej. Około 14 pojawili się chłopcy z zespołu, którzy rozpoczęli próbę, grając melodie takich utworów jak „Kolorowa Szarość” czy „Rewolucja”. Michał dołączył do nich mniej więcej po godzinie i wykonał „Venus”, a wcześniej przywitał się z fanami, zgromadzonymi już pod sceną.

Koncert rozpoczął się chwilę po 18, podczas gdy wokół sceny zgromadził się już spory tłum. Na początek usłyszeć można było dobrze już znaną fanom zapowiedź występu Michała. Zaraz po niej na scenę wyszli członkowie zespołu – Kamil (gitara prowadząca) Mariusz (gitara solowa), Maciek (gitara basowa) oraz Leszek (perkusja). Rozbrzmiało instrumentalne intro, a zaraz po nim pojawił się Michał rozpoczynając show utworem „Rewolucja”. Podczas refrenu fani zjednoczeni we wspólnej akcji, wypuścili w niebo czerwone balony z helem.

Mam wrażenie, że Michał tego dnia obdarzony był niekończącą się energią. Występ skończył się zdecydowanie za szybko. Całość oceniam bardzo pozytywnie, widać było, że chłopaki solidnie i dokładnie przygotowali cały materiał. Wszystko było spójne, nie było zbędnych przerw, ani pomyłek. Publiczność bawiła się świetnie, biorąc przykład z samego Michała, który na scenie szalał, tarzał się, wił i skakał. Jego spontaniczna choreografia jak zwykle robiła duże wrażenie. Zszedł nawet ze sceny tańcząc i bawiąc się wraz z fanami ustawionymi gęsto w pierwszych rzędach.

Michał zaśpiewał cztery piosenki z EP-ki „XI” – „Rewolucja”, „Muszę Biec”, „Pretty Baby” oraz „Sensualny”. Miały one nowe, rockowe aranżacje i wg mnie brzmiały jeszcze lepiej niż na albumie. Poza tym były także utwory z czasów Whiplash – „Carpe diem”, „Czasochłonność”, „Kolorowa Szarość” oraz utwór niespodzianka „Jak Przez Życie”, a także covery „Hurricane” Scorpionsów, „Are You Gonna Go My Way” Lenny’ego Kravitza, „Tears In Heaven” Erica Claptona, znane już z wcześniejszych koncertów „Sweet Child O’mine” Guns’n’Roses oraz oczywiście „Dziwny Jest Ten Świat” Czesława Niemena.

Koncert trwał grubo ponad godzinę, ponieważ Michał wykonał dodatkowo dwa utwory na bis. Było to „Carpe Diem” oraz niekończący się „Sensualny”. Chwilę po zejściu ze sceny pojawił się ponownie, by rozdać autografy. Organizatorzy rozdawali także duże plakaty z jego wizerunkiem, na których również się podpisywał. Chętnych na podpis artysty było mnóstwo – małe dzieci, które krzyczały głośno jego imię, młodzież oraz osoby dorosłe. Szczególnie zapadł mi w pamięć widok około 4-letniej dziewczynki, która odchodziła szczęśliwa z autografem Michała przy piersi.

Brak mi słów, którymi mogłabym oddać to, jak genialny był ten koncert. Dostaliśmy od Michała wszystko – energię, szał, zabawę, emocje, radość, wzruszenie. Jego głos był tego dnia w wyśmienitej formie. Niesamowite jest to jak rewelacyjny ma on kontakt z zespołem, bez którego na pewno nie byłoby tak samo. Między nimi istnieje swego rodzaju symbioza, zrozumienie, które jest wynikiem przyjaznych relacji również na gruncie prywatnym. Widać było także wymianę energii pomiędzy publicznością, a Michałem. On czerpał ją od nas, a my od niego. Był to naprawdę niezapomniany wieczór, a kolejny taki miał się powtórzyć już za 2 dni. Na szczęście!

Related Images:

Udostępnij:

There are 1 comments on Koncert w Jeleniej Górze – 01.05.2012

  • I dobrze że tylko 2 dni dzieliły mnie wtedy od kolejnego koncertu bo bym nie wyrobiła.
    Chciałam więcej, bo w JG się wyśmienicie bawiłam.
    A Michała wokal był czymś co nadal i coraz bardziej mnie zaskakuje i sprawia że włoski staja na skórze, oczy robią się okrągłe i jestem w stanie radości

Oficjalny Fan Club Michała Szpaka | 2011 - 2018 - Wszystkie Prawa Zastrzeżone