XI

Michal_Muzyka_XI

Lyrics

Kim mam być żeby być?
Kobietą, mężczyzną, a może przedziwną hybrydą?
No właśnie, kim być?
Popatrz na mnie i powiedz kim mam być
Co na myśli masz
Kiedy patrzysz na
No kim dzisiaj być
Wcielę się w każdą z ról
Powiedz kim dla Ciebie dzisiaj być.

So, pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon I’ll tell you this c’mon

Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby I should be here to be
oohhh nooo

Wiele dni myślałem nad stworzeniem siebie tak,
By pokochał mnie świat
Tylko jak, tylko jak?
I nie myśl, że jest ze mną źle
Ja tylko wciąż chcę przebierać się
To tak bawi mnie
Wcielę się w każdą z ról
Powiedz kim dla Ciebie dzisiaj być.

So, pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon I’ll tell you this c’mon

Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby I should be here to be

Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby I should be here to be
C’mon

Auu baby wcielę się w każdą postać jaką chcesz
Hej baby
Hej b a a a b y y y
Auu baby wcielę się w każdą postać jaką chcesz
Hej baby
Hej b a a a b y y y
Wcielę się w każdą z ról, powiedz kim dla Ciebie dzisiaj być.

So, pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon I’ll tell you this c’mon

Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby I should be here to be

Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
C’mon
C’mon
C’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
C’mon
C’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby c’mon
Pretty baby

Staram się pisać, nie wychodzić z domu
Chciałbym po prostu zmienić świat
To jest silniejsze ode mnie
To jest właśnie ten czas

Biegam boso po mieście by znów zacząć nową rewolucję
Upijam się wodą i dławię powietrzem – ja krzyczę!

Z życia bierz więcej!

Jak dzikie zwierzę szukam wolności
I chciałbym móc przenikać czas
Zabijam wszystko w świadomości
Zabijam wszystko jeszcze raz

Biegam boso po mieście by znów zacząć nową rewolucję
Upijam się wodą i dławię powietrzem – ja krzyczę!

Z życia bierz więcej!

Głęboko pod niebiem
Dotykam Cię gniewem
Dopadnę Cię tam
Przycisnę do drzwi
Rozszarpię jak pies
Zachowam dla siebie

Czy słyszysz?!
Ja wołam Cię znów!
Czy słyszysz?!
Ja wołam Cię znów!

Biegam boso po mieście by znów zacząć nową rewolucję
Upijam się wodą i dławię powietrzem – ja krzyczę!

Z życia bierz więcej!

Przez nocy mrok i światło dnia
Przez życia wir i tłumy spraw
Wciąż będę szedł
Nie poddam się

Przez morze łez i mniejsze złe
Przez głupi pech i szczyt i dno
Tak będę szedł
Nie poddam się

Stracony czas
Mówią mi tak
Nie słucham rad
I ruszam co dnia

Po niebo

Przez błędy i spalony most
Daremny trud i ślepy los
Wciąż będę szedł
Nie poddam się

Na przełaj skrót i przeszkód tor
Nie ważne nic i ważne coś
Tak będę szedł
Nie poddam się

Stracony czas
Mówią mi tak
Nie słucham rad
I ruszam co dnia

Po niebo

Przez nocy mrok i światło dnia
Przez życia wir i tłumy spraw
Przez morze łez i mniejsze złe
Przez głupi pech i szczyt i dno

Tak będę szedł
Nie poddam się!

Ściąłem święte drzewo snów
Wiosną przyszedł gniew
Muszę uciec stąd
I uwolnić się

Grzechy, które popełniłem
Znów popełnić muszę
Zabijam strach,
Który w sobie mam

Muszę biec
Biegnij więc
Nie zatrzymuj się

Muszę biec
Biegnij więc
By zatrzymać gniew

Wykrzycz jeszcze raz swe imię
Nie zapomnij zła
Zanim stracisz swoją duszę

Zacierają Twą tożsamość
Więc nie pozwól im
Stań do walki
Stań do biegu dziś!

Muszę biec
Biegnij więc
Nie zatrzymuj się

Muszę biec
Biegnij więc
By zatrzymać gniew

Teraz wiem
Wiem już gdzie
Już wiem
Dokąd biec

Muszę biec
Biegnij więc
Nie zatrzymuj się

Muszę biec
Biegnij więc
Nie zatrzymuj się

Chodź, poprowadzę Twoją dłoń
Tam, gdzie się kończę i zaczynam
Chodź, odkryj na mnie dziki ląd
Gdzie szybka miłość nie przemija

Gaś mną pragnienie
Zaspokój głód
Aż do omdlenia
Przez rozkosz do snów

Zepsuj mnie
Prowokuj mnie
Zaczynam grę
Opętaj mnie
Zniewalaj mnie
Ja tego chcę

Mam do fantazji twoich klucz
Lecz bez sygnału nie otworzę
Smak poczuć chcę złaknionych ust
Już zrobić ze mną wszystko możesz

Gaś mną pragnienie
Zaspokój głód
Aż do omdlenia
Przez rozkosz do snów

Zepsuj mnie
Prowokuj mnie
Zaczynam grę
Opętaj mnie
Zniewalaj mnie
Ja tego chcę

Opętany tobą będę z ręki jadł
Niekoniecznie zdrowo lecz smacznie tak
Tulił się na rozkaz i w nogach spał
I o ciebie walczył, za tobą stał
Wierny i oddany cały sobą ja
Tobą nocne plany i rozkład dnia
Zmysły me oswoisz nim wpadną w szał
Czy się mnie nie boisz?! Ja bym się bał!

Zepsuj mnie
Prowokuj mnie
Zaczynam grę
Opętaj mnie
Zniewalaj mnie
Ja tego chcę

XI is the debut mini-album of Michał Szpak released on 13.12.2011, which is also the prelude to a full-length album planned for 2012.

EP, a popular record release in the West, is still a non-standard concept on the Polish music market. In the case of Michał’s album, this short formula perfectly matches the energetic, hit character of the songs contained on it, and at the same time reflects the unconventional nature of the young artist himself, who always boldly follows his own path. The mini album is a promising foretaste of musical adventure, awakens appetite, and at the same time leaves the listener wanting more.
The enigmatic title of the album refers to the number which, according to numerology, symbolizes Michał’s outstanding personality – a combination of charisma, intuition and sensitivity.

Known for his sensibility and preference for high vocal structures, Szpak proves that he can surprise with musical experiments, putting on a much more unpredictable sound than the classic rock repertoire, which he was associated with during the Whiplash days, as well as on the X Factor. Faithful to his crazy nature and eager to take up challenges, the artist decided once again to break away from the conventions imposed on him, and thus to depart from the frequently referenced by the media comparisons to western icons such as Axl Rose or Prince. As he emphasizes, he does not intend to be anyone’s copy, he wants to create an original style, focus on artistic development and meet his own expectations. Therefore, he focused on the stylistic diversity of the material – the eclectic qualities, for which the common denominator becomes unrestricted creativity and boldness. In the compositions you can find both solid rock (“Muszę biec “) and a note of romantic nostalgia (“Po niebo “) or playing with electronics (“Sensualny “). Synthetic, sometimes even mechanical sound of the songs is a frame requiring greater vocal self-discipline, leaving less space for improvisation and free long vocals. The strong, aggressive and emotional voice of Szpak, so often associated with the golden years of rock’n’roll, gains a fresh, intriguing quality combined with the coolness of modern filters through which it was passed. The prominent character of most songs is the promise of concert madness, taking into account the artist’s predispositions and various live arrangements.

Even though Michał does not compose, he breathed his soul into the pieces becoming a co-author of three texts: “Pretty Baby”, “Rewolucja” and “Muszę Biec”. Avoiding the usual theatricality and pathos, he plays with structure and juggles his identities, but never loses his authenticity. He boldly provokes by youthful nonchalance, only to seduce with an aural of mystery. Each of the songs on the album is like a chapter of his personal diary, full of honest faith in dreams and captivating with unwavering idealism. Despite the often difficult confrontation with cynical reality, social manifestations of aggression and intolerance, Szpak loves life and is not afraid to follow his heart to his inner Truth.
As he recalls in one of the interviews: “A person should never give up, at the end of this path there is always triumph. You have to believe in it and you have to persevere”.

Related Images:

Share:

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Oficjalny Fan Club Michała Szpaka | 2011 - 2018 - Wszystkie Prawa Zastrzeżone